Przegląd RetroKulturalny 1-2/21

Wracamy, chociaż nikt nie wie na jak długo. Za nami już 10 lat, a my dalej jesteśmy tak nieprofesjonalni jak to tylko możliwe. Dlatego bez większej celebracji dekady RetroKultury w internecie, przechodzimy do Haynesa, Escortów, muzeum w górach i muzeum w Poznaniu. Na koniec dorzucamy kilka modeli i kończymy apelem o pomoc. No to zaczynamy!

Dekada RK bez planu

RetroKultura zawsze miała charakter spontaniczny. Niby przez lata miał być jakiś plan, cel działania i droga do jego realizacji. W praktyce to zawsze było nieco przypadkowe działanie. Pierwsza witryna powstała dość niespodziewanie dzięki Marcinowi, który przez wiele lat pomagał z aspektem technicznym. I teraz znowu pomógł i strona wróciła na serwer.

I tak to się kręci już 10 lat. Pomyślicie pewnie, że sam nie mogę się zdecydować czy Retro ma istnieć, czy nie. I macie rację! Prowadzenie strony porzucałem już dwa czy trzy razy. Miałem też wyłączyć stronę na facebooku, ale jakoś tak było szkoda. Tyle lat wytworzyło jakiś rodzaj przywiązania. No i tak trochę bez planu, spontanicznymi zrywami jedziemy dalej. Kto wie, może kiedyś wszystko ułoży się w jakiś konkretny plan i RetroKultura stanie się tym, czym zawsze miała być, chociaż nigdy nie wiedziałem, co to jest?

Skoro więc już odśpiewaliśmy sto lat i wyjaśniliśmy sobie, że Retro jedzie bez planu i bez celu, wróćmy do comiesięcznych Przeglądów. A, że jest jak wyżej napisałem, mamy tu do czynienia z podsumowaniem stycznia i lutego na raz. Bo tak wyszło.

Ze Świata

Haynes to marka znana majsterkowiczom z całego świata. Przed blisko 60 lat kolejne pokolenia mechaników amatorów naprawiało i remontowało niezliczone ilości pojazdów. Książki te dawały również możliwość dość dokładnego poznania konstrukcji wymarzonych samochodów, także tych mniej oczywistych jak Ford GT 40, Sokół Millenium, USS Enterprise czy tematów potraktowanych typowo humorystycznie jak małżeństwo czy bycie Brytyjczykiem. Wydawnictwo kończy drukowanie instrukcji w dotychczasowej formie, począwszy od pojazdów z roczników modelowych 2021. Jednak dotychczasowe opracowania będą dalej dostępne w sprzedaży.

John Haynes we własnej osobie

Po restomodach rozkręca się moda na wytwarzane współcześnie repliki dawnych konstrukcji. Pisałem Wam już w tym roku o nowych kompletnych nadwoziach VW T1, a teraz doszły do tego fabrycznie nowe Fordy Escorty MK 1 i MK 2. Firma Magnum Body Panels produkowała coraz większą ilość elementów blacharskich do tych samochodów, aż w końcu byli w stanie zbudować kompletne nadwozie zgodne z oryginałem. Teraz kolejna brytyjska firma Motorsport Tools na bazie takich nadwozi buduje gotowe, acz unowocześnione dopuszczone do ruchu samochody. Tutaj znajdziecie ich ofertę.

Reprodukcja

Początek roku przyniósł złą wiadomość z Austrii. Doszło tam do dramatycznego w skutkach pożaru w Top Mountain Motorcycle Museum. Było to najwyżej położone muzeum w Europie. Mieściło się na wysokości ponad 2 000 m n.p.m. W obiekcie o wielkości 3000 m kw. zgromadzono ponad 200 zabytkowych jednośladów, w tym wiele unikatów. Było to wspaniałe miejsce, gdzie obcując z historią techniki, można było napić się kawy i coś zjeść po emocjonującym podjeździe alpejskimi serpentynami.

Coś udało się uratować

Tymczasem z Poznania dotarły dobre wieści. Uruchomiono tam Muzeum Motoryzacji. Eksponaty pochodzą ze zbiorów członków Automobilklubu Wielkopolski oraz Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Oczywiście zwiedzanie może być nieco utrudnione przez pandemię, ale warto pamiętać o tym obiekcie i koniecznie go odwiedzić, pokazując, że warto otwierać tego typu atrakcje w całej Polsce.

Modelarstwo i kolekcjonerstwo

Początek roku to wysyp modelarskich zapowiedzi rynkowych. I tak z ciekawych RetroKulturalnych propozycji mogę podrzucić model do sklejania Fiata 131 Abarth w barwach Olio Fiat od słynącej z dobrej jakości marki Tamiya. Jedną wadą tego modelu, oprócz tego, że jego jakość zależy głównie od sprawności naszych rąk, jest dziwna skala 1:20. W tej podziałce raczej ciężko będzie znaleźć Abarthowi towarzystwo na półce, ale do samodzielnej ekspozycji będzie w sam raz.

Trochę toporny, ale sprawny modelarz ma spore pole do popisu

Dla kolekcjonerów ten rok upłynie pod znakiem polowań na ciekawsze wydania serii „Samochody PRL” wydawnictwa Hachette, której tematem są pojazdy z bloku wschodniego w skali 1:24. Kolejną „gazetową” serią są „Kultowe ciężarówki PRL-u wydawnictwa DeAgostini. Tym razem jak się domyślacie, zbieramy modele ciężarówek z bloku wschodniego w skali 1:43. Oprócz tego oczywiście wciąż trwa zbieranie modeli w skali 1:8 Fiata 125p, Poloneza, Trabanta i Dodga Chargera. A już za rogiem czai się nowość od DeAgostini, Żuk w skali 1:8. I tylko pytanie skąd brać na to wszystko pieniądze.

Zbierałbym

Lego! Skoro był plastik, były „gotowce” to muszą być i klocki. Tym razem chodzi o Porsche 911 Turbo i Targa. Mamy bowiem możliwość złożyć jedną z tych dwóch wersji. Model wygląda wyjątkowo zgrabnie, a dwie wersje w jednym pudełku sprawiają, że można co jakiś czas odmieniać wizerunek naszej klockowej ozdoby. Albo, jeśli jest się prawdziwym maniakiem Porsche, kupić dwa zestawy…

Dwie wersje nadwoziowe prowokują do częstego przebudowywania modelu

To wszystko na dziś! Jeśli Macie pomysły na to co może pojawić się w kolejnym przeglądzie, dawajcie znać!. Szukamy wydarzeń, miejsc, ludzi – wszystkiego co RetroKulturalne.

Piszcie na msk.rrip@gmail.com, albo w wiadomości na facebooku.